Fuerteventura w archipelagu Wysp Kanaryjskich jest wyspą suchą i pozbawioną bujnej roślinności, znaną z przepięknych plaż ze złocistym drobniutkim piaskiem nawiewanym z Sahary i mekka kitesurfingowców. Aby wyobrazić sobie wyspę, do złotych plaż dodać trzeba turkusową barwę wody oraz egzotyczne kaktusy i palmy. Na dodatek przez okrągły rok jest tu ciepło, w czasie naszego pobytu w lutym temperatury wynosiły około
24 stopni Celsjusza
, czyli jakieś 30 stopni więcej niż w Polsce w tym czasie … Czy trzeba lepszej rekomendacji?
Wyspa nie obfituje w zabytki, odwiedza się ją ze względu na niesamowite krajobrazy i cudowny klimat. Warto na 2-3 dni wypożyczyć auto i zaglądnąć do najciekawszych zakątków. Ich lista jest kwestią subiektywnych ocen. Dla mnie najpiękniejszym punktem pobytu na Fuerteventurze była wizyta w latarni morskiej Entallada. Mało kto tu zagląda, miejsce nie jest rozreklamowane, a dojazd na wysoko położony klif wymaga wspięcia się wąską drogą nad przepaścią. Wjazd tylko dla kierowców o mocnych nerwach, szczególnie gdy na stromym odcinku spotkają się dwa auta jadące z różnych kierunków, a droga jest zbyt wąska by zmieściły się obydwa. Trud wspięcia się do latarni wynagradza nieprawdopodobna panorama oceanu z platformy widokowej. Niestety, tego ogromu i przestrzeni nie jest w stanie oddać zwykłe zdjęcie.
Świetna widokowo jest również droga wijąca się przez góry z
La Pared
do Betancurii (ciekawsza niż jej odcinek z Betancurii na północ). Ciepłe światło zachodzącego słońca wydobywa z krajobrazu bajeczne kolory, tak że nawet zupełny brak roślinności staje się nieistotny.
Koniecznie zobaczyć trzeba też białe wydmy Corralejo na północy wyspy. To tu zrobić można najbardziej pocztówkowe zdjęcie. Dla wielbicieli przyrody koniecznym punktem programu będzie wizyta w Oasis Park w
La Lajita.
To
nie tylko atrakcja dla dzieci dająca możliwość pooglądania zwierząt w warunkach zbliżonych do naturalnych (np. biegające pod nogami lemury czy brodzące obok zwiedzających flamingi), ale też unikalna na Fuerteventurze możliwość zatopienia się na kilka godzin w rozległych ogrodach z bujną roślinnością. Należy tylko wziąć pod uwagę fakt, że teren Oasis Park jest naprawdę rozległy. Cztery godziny nie wystarczyły nam na przejście całego parku.
A na koniec – plaża, a w zasadzie niezliczona liczba plaż, zagospodarowanych i całkiem dzikich. Dla wszystkich wielbicieli słońca, a szczególnie słońca w zimie, gdy najbardziej nam go brakuje.
