Zieleniec - Orlica- Velka Destna - Torfowisko pod Zieleńcem

Czerwcowa piękna pogoda i przedłużony weekend - czyż trzeba więcej, aby wybrać się w góry? Tym razem wyruszyliśmy w Góry Orlickie, o których mało kto słyszał, szczególnie po naszej stronie granicy. Wycieczka zaplanowana została na dwa dni. Pierwszego przeszliśmy spacerową niemal trasą z Zieleńca na szczyt Orlicy (szlak zielony), by zejść czerwonym szlakiem po stronie czeskiej do schroniska Masarykova Chata. Tam czekały na nas tradycyjne knedliki z solidną porcją mięsa i wygodny pokój z widokiem na góry. Rankiem drugiego dnia pomaszerowałam na najwyższy szczyt Gór Orlickich i całych Sudetów Środkowych tj. na Velką Destną (1115 m n.p.m.). Spacer był tym milszy, że ruszając po 8 rano ze schroniska spotkałam tylko jednego rowerzystę. Po godzince znalazłam się na szczycie, obok którego znajduje się domek czeskich ratowników górskich. Niestety, nie mogłam skosztować pysznej herbaty, ani przybić pieczątki do książeczki, gdyż domek zamknięty był na cztery spusty.

Po 40 minutach byłam już z powrotem w Masarykovej Chacie, skąd nartostradą zeszliśmy do schroniska PTTK Orlica w Zieleńcu. Stamtąd znowu zielonym szlakiem ruszyliśmy w dół stoku do rezerwatu "Torfowisko pod Zieleńcem". Jest to jedno z niewielu miejsc, w których można zobaczyć naturalne tereny bagienne w stanie zbliżonym do pierwotnego.

Miłym uwieńczeniem dwudniowej wycieczki okazał się przejazd do domu, gdyż po drodze mogliśmy znowu oglądać pola kwitnących maków i chabrów. Ten widok to już nieomylny znak, że nadeszło lato