Adding the modal overlay screen makes the dialog look more prominent because it dims out the page content.
Brunei
No i nic z tego. Sułtan Brunei nas nie chce adoptować
:(
Nawet za żony nas nie chce
:(
ponoć jesteśmy za stare, w końcu sułtan przekroczył dopiero 70. lat
:D
Taka szkoda....
;)
z okazji wizyty w Sułtanacie Brunei śpimy w hotelu jak królowe, a oznaką luksusu jest muzyka poważna w windzie.
A jak nas hotelowa taksówka podwiozła do centrum to poszłyśmy do recepcji spytać, czy możemy zamienić nasz piękny pokój na spanie w tej luksusowej taksówce
;)
Żeby nie było, że wszystko cudnie. Z tego bajkowego meczetu roztacza się szeroka panorama slamsów na wodzie... jakby się jednak nie odwracać, to wszystko cacy jak na pocztówce
;)
jakoś jednak nie umiemy się nie odwracać, więc kolejnego dnia największa na świecie wioska na wodzie.
30-40.000 mieszkańców Sułtanatu Brunei żyje w Kampong Ayer - największym na świecie mieście na wodzie, którego początki sięgają XV w. Z daleka wygląda to jak slumsy, ale nie do końca tak jest. W Kampong Ayer jest bieżąca woda, elektryczność, telewizja satelitarna, szkoły, meczety, szpital. Nic nie zmienia jednak faktu, że to biedne oblicze Brunei. Stoi w kontraście do mieszkanka sułtana, największego pałacu na świecie z 1000 pokoi, którego złotą kopułę można wypatrzyć gdzieś nad drzewami. Wspaniały pałac każdy może obejrzeć w czasie ramadanu. Nasz przewodnik po Kampong Ayer, właściciel jednej z łódek, dostąpił tego zaszczytu. Spytałam zatem: "Did you like it?" Spojrzał na mnie, szeroko się uśmiechnął i odparł: "No"
luty 2016