Adding the modal overlay screen makes the dialog look more prominent because it dims out the page content.

Łańcut

Łańcut to miasto kojarzące się ze wspaniałym pałacem Lubomirskich. Nie każdy jednak wie, że skrywa ono jeszcze jeden skarb, usytuowany niemal obok bramy do pałacu. Skarbem tym jest jedna z najpiękniejszych w Polsce synagog, od niedawna znajdująca się w rękach Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego (przewodniki podają zwykle nieaktualną informację, że synagogą zarządza Muzeum-Zamek). Ufundowana w XVIII w. przez Stanisława Lubomirskiego, wielkiego protektora społeczności żydowskiej, cudem uchowała się przed zniszczeniem w czasie wojny. Za cudem tym stoi jeden człowiek, Alfred Potocki, pan na łańcuckim zamku w czasie II wojny światowej. Przekonał on Niemców, aby ugasili pożar, którzy sami wzniecili i ocalił zabytek niebywałej klasy namawiając okupanta do uczynienia z synagogi magazynu zboża.

Świątynia w Łańcucie to miejsce absolutnie magiczne. Wchodząc do bożnicy zwiedzający znajduje się w niewielkim dość ciemnym przedsionku i w pierwszej kolejności zwiedza równie niewielką, skromną salę modlitewną. Przejście z tych pomieszczeń do wnętrza głównej sali to jak przejście do pięknej bajki. Oczom oglądającego ukazuje się bowiem duże, jasne pomieszczenie zachwycająco kolorowe i bogato udekorowane. Ściany pokrywają barwne polichromie i stiuki z motywami roślinnymi i zwierzęcymi. Pośrodku znajduje się wsparta na czterech masywnych kolumnach bima, czyli podwyższenie, z którego odczytywano wersety Tory. Kolumny zwieńczone są zdobnymi głowicami, nad którymi umieszczono kolejne malowidła. Przepych miejsca nas oszołomił, a wspaniała harmonia dekoracji – zachwyciła.

W synagodze zastaliśmy niezwykłego człowieka. Pan Mirek, bo o nim mowa, fascynująco opowiadał nie tylko o miejscu, w którym się  znaleźliśmy, ale też o życiu Żydów w Łańcucie, obyczajach, religii. Zaskoczył nas też znajomością języka hebrajskiego odczytując dla nas fragmenty tekstów, którymi pokryte są ściany świątyni. Jednakże to nie wiedza i erudycja przewodnika zapisały się w pamięci najmocniej. Z naszego cicerone emanowała wrażliwość i duchowość, co przeniosło nasze spotkanie na inny, niemal metafizyczny poziom.

Z ociąganiem opuściliśmy synagogę, w naszych planach było jednak również poznanie słynnej na cały kraj rezydencji Lubomirskich i Potockich, a czas gonił.  W trakcie godzinnego spaceru po zamku obejrzeliśmy bogate wnętrza, w których nam szczególnie do gustu przypadły dwie sale. Prawdziwą perełką jest zachowany w budynku teatr dworski z XVIII w., w którym domownicy i ich goście wystawiali sztuki. Duże wrażenie robi też galeria rzeźb antycznych zakończona salą kolumnową. Niestety, wewnątrz obiektu obowiązuje całkowity zakaz robienia zdjęć.

Otoczenie zamku zachęciło nas do zakończenia wycieczki spacerem na łonie przyrody. Przeszliśmy przez mało ciekawą oranżerię, minęliśmy kwitnący ogród różany i z prawdziwą przyjemnością odwiedziliśmy storczykarnię z niebywałymi okazami orchidei. W Łańcucie na każdym kroku otaczało nas piękno i tak to miejsce zapamiętamy.

 

7 lipca 2012 r.

Objazd Polski - lipiec 2012 Gliwice i okolice Kraków Łódź Opole Poznań Toruń Wrocław Dolny Śląsk Kujawsko-Pomorskie Łódzkie Małopolska Świętokrzyskie Wielkopolska Szlak Orlich Gniazd Zabytki UNESCO w Polsce