Pałac w Pławniowicach

Pławniowice położone są zaledwie 20 kilometrów od Gliwic, nic więc dziwnego, że wybranie się na odwiedziny do zabytkowego pałacu rodu Ballestremów zajęło mi wiele lat... W końcu jednak gdy słońce wyszło zza chmur w majowy poranek postanowiłam nadrobić to niedopatrzenie i było warto!

Pałac wystawiony przez wywodzących się z Włoch arystokratów przyjął pierwszych mieszkańców w roku 1885, obchodzimy zatem w tym roku 130. rocznicę jego wybudowania. Przepięknie odnowiony obiekt służy obecnie diecezji gliwickiej, nam udało się jednak skorzystać z możliwości wejścia do środka i zwiedzenia jego reprezentacyjnych komnat. Do zwiedzania udostępniono tylko kaplicę pałacową i kilka sal, jednak dzięki temu wycieczka nie nuży nawet dzieci, a zarówno duzi, jak i mali zachwycą się pełnymi przepychu wnętrzami doskonale odzwierciedlającymi zamożność i wyrafinowany gust dawnych gospodarzy. Dodatkową atrakcją dla dzieci są trofea myśliwskie zdobiące ściany klatki schodowej i długiego korytarza. Dla mnie jednak głowa zebry na ścianie nie jest tym, co chciałabym oglądać zwiedzając zabytki.

Pałac otoczony jest pięknym parkiem, który szczególnie malowniczo prezentuje się wiosną. My trafiliśmy na chwilę, gdy kwitły forsycje i magnolie, a już tu i ówdzie zobaczyć można było szykujące się do rozkwitnięcia krzewy bzu, azalii i rododendronów. Co ważne, do Pławniowic dojechać można z Gliwic także rowerem pokonując nieco ponad 20 kilometrów, a zatem coś dla ciała i coś dla ducha