Adding the modal overlay screen makes the dialog look more prominent because it dims out the page content.

Delhi - ludzie

Delhi to kilkunastomilionowa metropolia. Nic zatem dziwnego, że wychodząc z hotelu położonego przy Main Bazaar wpadaliśmy od razu w nieprzebraną masę ludzką spieszącą w różnych kierunkach. Mężczyźni w białych odprasowanych koszulach, żebrzące kobiety z niemowlętami na ręku i gromadką dzieci wokoło, młodzi chłopcy oferujący przejażdżkę motorikszą, zamożne kobiety w kolorowych sari i starszy wychudzony mężczyzna w podartym ubraniu niosący na plecach wielką chustę wypełnioną nieprawdopodobnie ciężkimi cegłami. Wszyscy w tym samym czasie znajdują się na tym samym targu. Jedni przebierają w owocach i warzywach, inni składają dary przed niewielką figurką jednego z bogów hinduizmu, odpędzają wałęsające się psy, czy po prostu idą w sobie tylko znanym kierunku. Brudne kilkuletnie dziecko w łachmanach bawi się na stosie gruzu, obok którego przebiega dobrze odżywiony szczur. Całość wygląda jak jeden wielki plac budowy, głośny, brudny, z policjantem uzbrojonym w karabin na niewysokiej wieżyczce wartowniczej. Europejczyk widzi brzydotę, czuje smród obsikanych ścian i trudną do zaakceptowania nędzę. Łatwo byłoby uznać to miejsce za beznadziejne, gdyby nie kobiety. Wyglądają jak przepiękne motyle na gruzowisku. Jakby na przekór otaczającej rzeczywistości zachwycają wybitną urodą, która rozkwita w oprawie barwnych strojów i  bogatej biżuterii. Na Main Bazaar nagle przypomina mi się piosenka „Na betonie kwiaty nie rosną”.  Wojciech Korda musiał nigdy nie widzieć kobiet na ulicach Delhi… 

październik 2011
Australia Austria Brazylia Brunei Cypr Czechy Egipt Estonia Francja Grecja Hiszpania Holandia Indie Litwa Łotwa Malezja Malta Nepal Niemcy Nowa Zelandia Norwegia Słowacja Słowenia Szwecja Wielka Brytania Włochy